Co zrobi?, by Brzezininianie nie czytali coraz mniej?
Dodany przez dnia Kwiecień 17 2009 - 19:12:00
Na postawione w tytule artyku?u pytanie wcale nie b?dzie mi prosto odpowiedzie?. Nie zajmuj? si? analiz? obiektywnych - rzecz jasna - statystyk, bo te po prostu - jak wszystkie cyferki zgrupowane w tabelkach - mnie nudz?. Tak ju? mam i tyle - koniec, kropka. Nie mam te? ambicji, by stawia? mniej lub bardziej uczone hipotezy, które pozwoli?yby zmierzy? si? z tym zagadnieniem. Spojrz? wi?c na spraw? t? z perspektywy mi najbli?szej - z perspektywy czytelnika.A czytelnikiem jestem - dodam ca?kiem szczerze - nie do ko?ca idealnym. Owszem, od wielu ju? lat szczyc? si? posiadaniem kont czytelniczych w kilku bibliotekach (tak?e i w tych brzezi?skich), a konta te zawsze s? prze?adowane.
Pełna Treść
Na postawione w tytule artyku?u pytanie wcale nie b?dzie mi prosto odpowiedzie?. Nie zajmuj? si? analiz? obiektywnych - rzecz jasna - statystyk, bo te po prostu - jak wszystkie cyferki zgrupowane w tabelkach - mnie nudz?. Tak ju? mam i tyle - koniec, kropka. Nie mam te? ambicji, by stawia? mniej lub bardziej uczone hipotezy, które pozwoli?yby zmierzy? si? z tym zagadnieniem. Spojrz? wi?c na spraw? t? z perspektywy mi najbli?szej - z perspektywy czytelnika.A czytelnikiem jestem - dodam ca?kiem szczerze - nie do ko?ca idealnym. Owszem, od wielu ju? lat szczyc? si? posiadaniem kont czytelniczych w kilku bibliotekach (tak?e i w tych brzezi?skich), a konta te zawsze s? prze?adowane.
Z jednej strony jestem wymarzonym "klientem" tych?e instytucji, poniewa? czytam nami?tnie i niemal?e bez ustanku, ergo podnosz? te wszystkie - bezduszne w swej istocie - statystyki i to tak?e dzi?ki mnie ów statystyczny Polak czyta nieco wi?cej (cho? i tak za ma?o).
Z drugiej jednak strony przyznaj? si? do bibliotecznego grzechu g?ównego, czyli przetrzymywania ksi??ek ponad okre?lony termin i chyba tylko uprzejmo?ci Pa?stwa Bibliotekarzy zawdzi?czam to, ?e jeszcze nie ?ciga mnie komornik. Przyczyna tej niesubordynacji jest prosta. Otó?, gdy tylko znajd? w katalogu te ksi??ki, które chc? przeczyta?, to bior? ich tyle, ile ud?wign?, a miesi?c ma tylko 30 (upraszczaj?c) dni. Pokutuj? za to blokad? internetowego konta i niemo?liwo?ci? rezerwacji tych woluminów, na które popyt jest najwi?kszy, a nie jest to wcale takie rzadkie zjawisko.Przechodz?c jednak do rzeczy. musz? z przykro?ci? stwierdzi?, ?e w jaki? nag?y, magicznie wielki wzrost czytelnictwa nie wierz?, cho? bardzo bym go sobie ?yczy?a. Dzieje si? tak, niestety, dlatego, ?e s?owo pisane coraz cz??ciej przegrywa z ofert? mediów i elektroniki. Trzeba wi?c wypracowa? skuteczn? metod? na zwi?kszenie atrakcyjno?ci procesu lektury zarówno jako formy kszta?cenia, rozwoju osobowo?ci, jak równie? przyjemnego sposobu sp?dzania wolnego czasu.Zacznijmy od tego, i? powoli zaczyna si? ziszcza? koszmarny sen profesora Bladaczki, ?e S?owacki zupe?nie ju? nie zachwyca, ale nie karykaturalnie - jak u Gombrowicza - z powodu nadmiernego tzw. zm?czenia (czy raczej "zaczytania") materia?u, ale z powodu najbardziej prozaicznej przyczyny - totalnej ignorancji czytelników. A los S?owackiego dziel? i inni Pisarze (przez wielkie P). Przez jaki? czas ?udzono si? jeszcze my?l?. ?e nie wa?ne, co si? czyta, wa?ne, ?e w ogóle si? czyta. Niestety, nie jest to prawd?. Literatura ambitna zast?powana jest na pó?kach bibliotek przez wytwory pióra nie zawsze najwy?szych lotów. Fakt, to ksi??ki przyjemne w lekturze, ale ?atwo potrafi?ce znudzi? chocia?by schematyczno?ci? w?tków fabularnych. A wiadomo, ?e kogo ksi??ki raz zaczn? nudzi?, ten bibliotek? b?dzie omija? z daleka. Mo?e wi?c warto doceni? tych, którzy odchodz? od rega?ów rozczarowani brakiem nowo?ci wydawniczych z tak zwanej górnej pó?ki i zamiast podnosi? statystyki miejscowym bibliotekom, kupuj? ksi??ki, których po prostu wypo?yczy? nie mog?.My?l? te?, ?e istotn? rol? w propagowaniu czytelnictwa odgrywaj? akcje promocyjne i spotkania autorskie. Biblioteki z powodzeniem pe?ni? rol? pr??nie funkcjonuj?cych instytucji kulturalnych, wi?c doprawdy nie widz? potrzeby, by to zmienia?. Dlatego nie umniejsza?abym znaczenia takiej dzia?alno?ci, zw?aszcza, ?e dzi?ki tego typu imprezom inne biblioteki zyskuj? sobie grono zagorza?ych zwolenników, którzy cz?sto pó?niej wpadn? tak?e i po to, by co nie co do poczytania wypo?yczy?. A je?li jeszcze znalaz?aby si? mo?liwo?? dyskutowania na forum na temat tego, co si? ostatnio przeczyta?o, to z pewno?ci? znajdzie si? grono zapale?ców, którzy swoj? pasj? zaraziliby innych. Niech i oni wiedz?, co i dlaczego czyta? warto.Powo?ana do ?ycia Rada Biblioteczna ma w zwi?zku z tym przed sob? do wykonania nie lada zadanie. Czy wype?nia? je b?dzie w imi? wzrostu statystyk, czy te? w imi? krzewienia kultury czytelniczej w naszym mie?cie, to sprawa drugorz?dna. Wa?ne, by za deklaracjami sz?y te? i czyny. By w ko?cu hamletyczne pytanie: "Czyta? czy nie czyta??" sta?o si? ni mniej, ni wi?cej jak tylko pytaniem retorycznym.